środa, 11 stycznia 2012

Zimowy a właściwie jesienny wieczór :(

Pogoda jaką nam w tym roku funduje "zima" jest beznadziejna, za oknem pogoda taka, że nie chce się wystawić nosa z domu (choć to już przerabiałem). Jak by tego nie było dość, przez większość dnia głowa mnie boli, że... i ogólnie chyba mnie dopada jakieś choróbsko. Ehh..
Trzeba sobie było jakoś nastrój poprawić. Od jakiegoś czasu chodził za mną pomysł upieczenia paluchów GRISSINI. Przepis znalazłem ostatnio na blogu Atelier Penelopy . No i właśnie został przetestowany. Paluchy zrobiłem troszkę grubsze niż być powinny i dodałem jeszcze odrobinę kminku ale mi tam smakują :) Zresztą nie tylko mi..

Brak komentarzy: