Jutro kolejny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jestem bardzo dumna i szczęśliwa, że i tym razem mogłam wziąć udział w projektach przygotowywanych pod szyldem Biżuteryjki dla WOŚP.
Tegoroczne projekty są dla mnie szczególne, bo powstały z wykorzystaniem mojej ukochanej techniki czyli haftu koralikowego.
Wzięłam udział w przygotowaniu dwóch masek weneckich: Femme Fatale i Kleopatry. Przyznam że były to wielkie wyzwania. Obie maski to tzw. "wędrasie" czyli każda z twórczyń wykonywała jakiś element i przesyłała maskę dalej do kolejnej osoby.
Od razu podaję Wam linki pod którymi można a nawet trzeba (!) licytować nasze maski weneckie:
Maska wenecka Kleopatra
Maska wenecka Femme Fatale
Najpierw przyszło mi się zmierzyć z "Kobietą Fatalną". Nie będę się tu rozpisywała teraz jak powstawała maska, bo wszystko możecie przeczytać w moim tekście na stronie bizuteryjkidlawosp.pl.
Pokażę Wam natomiast kilka fotek.
Tak powstawała Femme Fatale:
Oto jak wyglądała kiedy wypuszczałam ją w daleki śwat:
A to efekt końcowy na wspaniałych zdjęciach wykonanych przez Karolinę Krupę:
fot. Karolina Krupa
modelka: Marlena Kupryjaniuk
Przy Femme Fatale wykonywałam jedynie fragment maski za to przy Kleopatrze czekało na mnie dużo większe wyzwanie: wykonanie korony.
Zapraszam do przeczytania tekstu jak powstawała Kleo: Nadchodzi Królowa. W przypadku Kleopatry była to istna walka z czasem i z własnym zmęczeniem. Maska przyjechała do mnie w ostatnich dniach listopada. Na początku grudnia rozpoczęłam pracę nad projektem a potem zaczęło się rysowanie, cięcie i szycie.
Cudowne koraliki i kamienie półszlachetne które udostępniła mi firma Korallo zaczęły powoli znajdować swoje miejsce. Szyłam wieczorami, kiedy dzieci już spały, zazwyczaj kończąc pracę grubo po północy. Tymczasem zbliżało się Boże Narodzenie i trzeba było załatwić przedświąteczne sprawy zakupowe, sprzątaniowe i jedzeniowe. Gdzieś pomiędzy ubieraniem choinki a gotowaniem wigilijnego barszczu królowa została ukoronowana.
Z tą koronacją też wcale nie było tak łatwo, o nie :) I w tym miejscu należą się ogromne podziękowania mojemu kochanemu mężowi. To on wpadł na pomysł jak to zmontować żeby się wszystko trzymało i nie rozpadło ("to" czyli przecudną kobrę wykonaną przez Beatę, do korony i całość maski). Ufff , udało się i przysłowiowym rzutem na taśmę, na dzień przed Wigilią, Kleopatra wyruszyła w podróż do Białegostoku na sesję fotograficzną, której efekty możecie zobaczyć poniżej:
fot. Karolina Krupa
modelka: Sylwia Rynkiewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz